Oto komplet:
I pojedyncze tagi:
Pod wpływem tłumaczenia zagranicznych piosenek wg CeZika (jeśli ktoś jeszcze nie widział, to polecam!) powstał niegrzeczny gwizdek walentynkowy :)
Tagi i gwizdek zgłaszam na UHKowe wyzwanie "Praca z sercem".
A ponieważ Walentynki sprzyjają wyznaniom, to muszę się przyznać, że zakochałam się w Watsonie... Jak to Przemek mówi: najmocniej na świecie i na zawsze :)
oszsz, no pomysł na gwizdek jest czadowy absolutnie i zazdroszczę że sama nie wpadłam, mina obdarowanego Jedynego musi być warta milion dolarów:-) A taki cudowne, cudowne! Złodzejaszek przesłodki:-) Bronię się przed watsonem, a kusi jak nie wiem...
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł :) Walentynki mogą się schować :) A miłość do Watsona jest usprawiedliwiona.
OdpowiedzUsuńwspaniałe:)
OdpowiedzUsuńPrzeczadowe są!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńrewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne! lepsze od kartek - można nimi "prześladować" ukochaną osobę w wielu niespodziewanych miejscach :)
OdpowiedzUsuńZ pazurem :)
OdpowiedzUsuń