14 lutego 2013

Walentynki

W tym roku nie robiłam tradycyjnej kartki walentynkowej. Postanowiłam zastąpić ją tagami, które pochowałam w różnych miejsca (do portfela, teczki, kieszeni koszuli). Inspiracją były dla mnie Cynkowe zabawy słowami.
Oto komplet:


I pojedyncze tagi:





Pod wpływem  tłumaczenia zagranicznych piosenek wg CeZika (jeśli ktoś jeszcze nie widział, to polecam!) powstał niegrzeczny gwizdek walentynkowy :)  


Tagi i gwizdek zgłaszam na UHKowe wyzwanie "Praca z sercem".
A ponieważ Walentynki sprzyjają wyznaniom, to muszę się przyznać, że zakochałam się w Watsonie... Jak to Przemek mówi: najmocniej na świecie i na zawsze :)

7 komentarzy:

  1. oszsz, no pomysł na gwizdek jest czadowy absolutnie i zazdroszczę że sama nie wpadłam, mina obdarowanego Jedynego musi być warta milion dolarów:-) A taki cudowne, cudowne! Złodzejaszek przesłodki:-) Bronię się przed watsonem, a kusi jak nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny pomysł :) Walentynki mogą się schować :) A miłość do Watsona jest usprawiedliwiona.

    OdpowiedzUsuń
  3. rewelacyjne! lepsze od kartek - można nimi "prześladować" ukochaną osobę w wielu niespodziewanych miejscach :)

    OdpowiedzUsuń