22 września 2010

Mydełko


Tak to już ze mną jest, że mam jakiś pomysł albo znajdę jakiś fajny kurs, ale do twórczej pracy motywuje mnie dopiero wyzwanie. I tak było z wrześniowym Scrapowaniem Codziennością. Kurs znalazłam tutaj, ale go trochę zmodyfikowałam: nie dałam lawendy tylko skórkę pomarańczy i olejek pomarańczowy. Z robieniem mydła nie było problemu. Szybko starłam je na tarce, nie pieniło się i pięknie się rozpuściło z małym dodatkiem wody. Z jednego dorodnego"Białego Jelenia" wyszło mi 6 mydełek o średnicy ok 7cm. I na tym koniec dobrego. Owszem zapach jest pomarańczowy ale z wyraźną "nutą" szarego mydła, a mąż twierdzi, że mydełka są brzydkie i nie jest przekonany do płatków owsianych. Ale uwaga, w internecie znalazłam, że "kosmetyki owsiane doskonale łagodzą wszelkie podrażnienia, nawilżają i odżywiają cerę, pomagają także na trądzik." Przyznaję się też, że jeszcze nie próbowałam używać mydełek, bo do tej pory się suszyły, ale jak już skorzystam to opiszę ten "eksperyment". A co do wyglądu, to mi się podoba :)

2 komentarze:

  1. Habko, kocham Cię normalnie:-) Robiłam mydełka lata świetlne temu, z kawą mieloną, żeby mieć peeling kofeinowy, wyglądały cokolwiek dziwnie, ale zapach kawy zabił białego jelenia na smierć:-) To był najlepszy peeling jakiego używałam w życiu. A wygląd mydełek jest po prostu ekologiczny, fakt, że to nie to samo, co te kolorowe mocno pachnące ze sklepowej półki, ale przynajmniej wiadomo, że mają prawdziwe płatki owsiane. Dziękuję, że Ci się chciało!:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. super wyszły :) daj znać, jak wypróbujesz :)

    OdpowiedzUsuń